6 marca br. obchodziliśmy w Wyższym Seminarium Duchownym w Tarnowie odpust ku czci św. Tomasza z Akwinu. Uroczystej Mszy św. odpustowej przewodniczył JE ks. bp Artur Ważny, dla którego była to Msza św. prymicyjna w naszej seminaryjnej wspólnocie. W swojej homilii wskazywał, że Akwinata łączył studiowanie teologii z głęboką duchowością. Swoją teologię ukierunkowywał na Boga. W życiu bowiem i w teologii chodzi o Boga, o głęboką więź z Nim.
Ks. Biskup stwierdził, że niektórzy z nas są jak rzymskie akwedukty, kamienne i wzniosłe. Przekazują wodę, ale same nią nie przesiąkają. Są wysokie, żeby się ludziom pokazać, ale nie Bogu. Św. Tomasz zachęca nas, byśmy byli jak pokorne rzeki, które płyną swoim korytem i użyźniają ziemię wokół nich. Akwedukt kiedyś runie, ale rzeka wpłynie do Boga. Potrzeba nam budowania na pewnym fundamencie. Chrystus mówi, że kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża będzie wywyższony. Bóg bowiem pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje.
Św. Tomasz żył teologią, tzn. żył Panem Bogiem. Zadaniem dominikanów – jak przypomniał ojciec profesor – jest nie tylko kontemplacja, ale przede wszystkim przekazywanie owoców kontemplacji (Contemplare et contemplata aliis tradere). To słynne zawołanie pochodzi właśnie od św. Tomasza z Akwinu. Modlitwa była dla niego czymś bardzo istotnym. My dzisiaj karmimy się jego owocami, ale często zapominamy o samej kontemplacji, modlitwie i liturgii.
Kard. Joseph Ratzinger w książce „Duch liturgii” porównał studiowanie liturgii do odkrywania fresku. Musimy zdrapać tę zewnętrzną warstwę, by dojść do jego piękna. Musimy zdrapać to, co przez wieki nałożyło się na liturgię, a co nam przeszkadza odkryć tę, którą mógł znać św. Tomasz.
Ojciec profesor wskazał, że istnieje 5 powodów, które przeszkadzają nam dotrzeć do św. Tomasza.
Po pierwsze, św. Tomasz ani razu nie używa słowa liturgia. W tamtym czasie jednak nikt nie używał tego słowa. Używano wielu innych terminów i musimy mieć to na uwadze.
Po drugie, Akwinata nie napisał żadnego dzieła poświęconemu w całości zagadnieniom liturgicznym. Często wysuwano zatem wniosek, że dla Doktora Anielskiego liturgia nie była istotna. Dla św. Tomasza liturgia była jednak podporządkowana temu, co najistotniejsze, a zatem dogmatyce.
Po trzecie, historia myśli św. Tomasza jest najczęściej związana z próbą „ochrzczenia” Arystotelesa i pokazaniem, że ta filozofia jest do pogodzenia z myślą chrześcijańską. Cała trudność polegała na tym, że można to uczynić, że jest taka droga. Często zatem patrzy się na Akwinatę pod kątem filozoficznym.
Po czwarte, nie można na liturgię patrzeć jako na byt niezmienny, na liturgię, która istniała zawsze (perennis). Liturgia św. Tomasza miała inne wymiary, należy do niej podejść inaczej. Nie ma liturgii, która byłaby niezmienna, nie ma jednej liturgii wszechczasów.
Po piąte, nasza współczesna mentalność oczekuje, że liturgia da nam dostęp do tego, co będzie karmiło naszą wiarę, co będzie nas umacniało. To myślenie otworzył dopiero ruch liturgiczny, co też mocno podkreśla Sacrosanctum concilium, wskazując, że Eucharystia jest źródłem życia chrześcijańskiego.
Dla św. Tomasza liturgia jest związana z prawem, religią i sakramentami. Musimy pamiętać, że stosowanie prawa nie jest znajomością przepisów, ale świadomością, że ich źródłem jest sam Pan Bóg. Liturgia jest związana z prawem, bo jest rozumna. Liturgia jako pochodna sprawiedliwości jest oddaniem tego, co się Bogu należy, oddaniem Mu czci. Liturgia to zwrócenie się stworzenia rozumnego w stronę Stwórcy. Trzeci aspekt to sakramenty, liturgia jest tam, gdzie Kościół sprawuje sakramenty. Liturgia jest zjednoczeniem na nowo z Bogiem. Jeśli chcemy dobrze oddać myśl św. Tomasza, to musimy spojrzeć na te trzy aspekty łącznie – podkreślił ojciec profesor.
Współczesna percepcja liturgiczna ujmuje Eucharystię dwuczęściowo, jako liturgię Słowa i liturgię eucharystyczną. Św. Tomasz zupełnie inaczej dzielił Eucharystię. Mówił, że najpierw mamy principium orationis (procesja wejścia, pocałunek ołtarza i pozdrowienie ludu, akt skruchy i kolekta). Następnie mamy ipsa celebratio. Ojciec profesor zaznaczył, że to nie tylko słowa przeistoczenia, ale również czytanie słowa Bożego, przygotowanie darów, modlitwa Pańska, obrzędy pokoju, komunia św. Dla Akwinaty centrum celebracji eucharystycznej nie stanowią słowa przeistoczenia, ale komunia, zjednoczenie z Bogiem. To jest szczyt celebracji. Liturgia dla św. Tomasza stanowi coś, co go karmi, co zmusza go do refleksji teologicznej.
W czasach Doktora Anielskiego istniały w samym Rzymie cztery liturgie, cztery różne tradycje. W 1244 r. dominikanie postanowili zunifikować liturgię. W tym roku do zakonu wstępuje św. Tomasz. Jako uczeń św. Alberta Wielkiego musiał uczestniczyć w tych dyskusjach liturgicznych, a przynajmniej o nich słyszeć.
Św. Tomasz korzystał z liturgii dominikańskiej, która była różna od rzymskiej czy franciszkańskiej. Wymowne są nie tylko słowa św. Tomasza, ale również jego milczenie nt. pewnych aspektów liturgii.
Na zakończenie ojciec profesor wskazał, że liturgia ma ogromny wpływ na teologię. Przywołując słowa ks. Biskupa Artura ojciec profesor jeszcze raz podkreślił, że potrzeba nam nowego św. Tomasza.
W dalszej części akademii ks. prof. Piotr Łabuda wygłosił laudację na cześć ks. prof. Andrzeja Michalika z okazji jego 65 urodzin, a następnie ks. biskup Andrzej Jeż wręczył mu pamiątkową księgę, która ukazała się w serii Scripturae Lumen, w numerze zatytułowanym „Kościół Chrystusa”.
Uroczystą akademią uwieńczył spektakl pt. „Tomasz nieznany. Rys duchowości eucharystycznej Chestertonem inspirowany”, który został przygotowany przez alumnów roku II.